30 Sie

KKS zgarnia 3 punkty w pierwszym meczu!

Niedziela, jedenasta. Nie jest to najlepsza godzina na rozegranie piłkarskiego meczu, jeśli temperatura powietrza przekracza 30 stopni Celsjusza. W takich iście południowoamerykańskich warunkach przyszło jednak naszej pierwszej drużynie zainaugurować sezon 2016/2017.

Los od razu rzucił KKS na głęboką wodę, bo tak trzeba nazwać wyjazd do Zgierza do Boruty II. Rok temu tej drużynie szło w rozgrywkach bardzo dobrze, szczególnie na własnym, przypominającym trochę te ze wspomnianego wyżej kontynentu, stadionie. O tym pisałem już jednak w zapowiedzi. Teraz skupmy się na samym meczu.

Trener Mariusz Gajek desygnował do gry następujący skład. W bramce oczywiście Rafał Adamczyk. W obronie doświadczeni Michał Jeżyk i Krzysztof Grzelak, a także młodsi od nich ale i tak mający długi staż w drużynie Adam Grobelny i Mateusz Brzyszewski. W pomocy Konrad Bryszewski, Krzysztof Duczek, Michał Drabik, Adrian Marczyk i Jakub Sztuka. W ataku dość niespodziewanie Hubert Marczyk. Niestety od początku gra biało-niebiesko-czerwonych nie wyglądała najlepiej. Przez całą pierwszą połowę przewagę mieli zgierzanie. Adamczyk był kilkukrotnie zmuszony do interwencji po indywidualnych akcjach zawodników oznaczonych charakterystycznymi numerami 66, 77, 88 i 99. Nasi obrońcy zbyt często dopuszczali się fauli w okolicach pola karnego. Na szczęście w pierwszej połowie zawodnicy Boruty byli nieskuteczni w ich egzekwowaniu. KKS oddał przez 45 minut tylko dwa strzały. Za pierwszy należy pochwalić młodego Michała Drabika, którego nie przygniótł ciężar koszulki z numerem 10. Na prawej flance coś zdziałać próbował Konrad Bryszewski. Kilkukrotnie został jednak złapany na spalonym po ciekawych podaniach prostopadłych od Duczka i innych pomocników. Ogólnie jednak o tych trzech kwadransach można zapomnieć.

Na początku drugiej połowy nadal faulowaliśmy w takich miejscach, że Boruta mogła się śmiało pokusić o zamienienie stałego fragmentu gry na gola. Niestety, po którejś próbie ta sztuka się gospodarzom udała. Adamczyk nie miał szans po strzale głową z bliskiej odległości. Na szczęście radość prowadzących nie trwała długo. Około 60 minuty Hubert Marczyk wpisał się listę strzelców, choć bardzo pomógł mu w tym rykoszet od któregoś z obrońców. Gol trzeba przyznać dziwny, ale za to bardzo ważny. Po wyrównaniu Hubert cofnął się do pomocy, a w ataku ustawił się wprowadzony przez trenera Wojtaszek, któremu pomagali znacznie młodsi rezerwowi Cuchra i Drzymała. Okazało się, że te roszady były strzałem w dziesiątkę. KKS zyskał przewagę w posiadaniu piłki, odetchnąć mogli i tak coraz pewniejsi obrońcy z Grzelakiem na czele. Świetną piłkę w końcu dostał też Wojtaszek, który sytuację sam na sam wykończył z zimną krwią. Zamarkował strzał, zmylił bramkarza i umieścił piłkę w pustej siatce. Po jakimś czasie po składnej trójkowej akcji do pustej bramki trafił natomiast Kacper Drzymała. Graliśmy już wtedy znacznie lepiej od rywali. Mieli oni co prawda jeszcze jeden lepszy okres gry, ale kilkoma dobrymi interwencjami popisał się Grzelak i nie było się specjalnie czego być. W samej końcówce Jeżyka zmienił jeszcze Borys. Świetnie zaczęliśmy więc sezon w A-klasie. Trzy punkty na trudnym terenie w trudnych warunkach muszą dać zastrzyk pozytywnej energii na początek sezonu.

Bramki:
H. Marczyk
Wojtaszek
Drzymała

Oceny (0-10)

Adamczyk (7) - Jeżyk (6), Grzelak (7), Grobelny (6),  M.Bryszewski (6) - A. Marczyk (6), Duczek (7), Sztuka (5), K.Bryszewski (7), Drabik (6) - H.Marczyk (7)

Cuchra (6)
Drzymała (7)
Wojtaszek (8)
Borys (grał za krótko)

 

Druga drużyna występująca w klasie - B nie sprostała w meczu wyjazdowym Włókniarzowi Pabianice. Wynik meczu 2:1 dla Pabianiczan. Kolejne spotkanie już w środę (31.08) w Głakówku, rywalem miejscowy LKS.

Kamil Freliga